piątek, 28 listopada 2014

Cieplutko i milutko, mhhhh

Jestem zodiakalnym lwem i jak wszystkie kocurki uwielbiam ciepełko. W te chłodne jesienne dni przytulny i cieplutki komin na szyję jest po prostu niezbędny.

szydełkowy komin

Do wykonania komina użyłam niezwykle ciekawej włóczki Schachenmayr, bardzo grubego i włochatego melanżu Aresa w moich ulubionych kolorach.

Schachenmayr Aresa Color

Do tego szydełko nr 8, którym dzierga się nieprawdopodobnie szybko i "szyjo- otulacz" gotowy.

crochet Aresa scarf
Komin był ekstra, a dlaczego był? A dlatego, że jednak nie przylegał do szyi tak mocno jakbym tego chciała, więc go sprułam i mam już nowy, troszkę inny. Następnym razem umieszczę zdjęcia ulepszonego modelu.

sobota, 22 listopada 2014

Kolorowy weekend z Argentiną ;-)

Świeżutka dostawa już u mnie, więc czas wziąć się do pracy.


Każdy z zamówionych kolorów jest naprawdę wyjątkowy i przyznam szczerze, że ciężko mi wybrać ten najładniejszy.


Nawet nawijanie na tulejki mam już opanowane do perfekcji ;-)


Zdradzę wam mój sposób na szybkie dzierganie, patent mojego męża. Pożyczamy zabawkowy młotek od Bartusia, nakładamy na niego rolkę z przędzą i gotowe, odwija się idealnie. Oczywiście nie mogę zapomnieć o niezastąpionych dłoniach mojego męża, który wytrwale siedzi obok mnie na kanapie i dba o stabilność konstrukcji ;-)


To wciąga :-)
Wszystkie szale będą gotowe na poniedziałek, zapraszam po odbiór :-)

czwartek, 20 listopada 2014

Kociaki Przytulaki

Drobna zmiana tematu. Co prawda wciąż szydełkowo, ale powracam do mojego ulubionego dziergania dla dzieciaków.
Mogę już przedstawić "Kotki eMki" :-)


Dlaczego "eMki"? A dlatego, że trafiły już do maleńkich rączek rodzeństwa Michalinki i Michałka.


Wcześniej oczywiście zostały przytulone i ucałowane przez Bartusia :-)


Szydełkowe kotki wydziergałam z nowości w gamie Red Heart Baby: 8535- zielony melanż, 8534- różowy melanż. Fajne kolorki, prawda?

 

Kocia-dziewczynka dostała białą spódniczkę baletnicy, a kotek- chłopczyk plecak na skarby. O dziwo całkiem pojemny ten placaczek, mój syn wepchnął do niego malutkiego resoraka ;-)

Kotki już przytulone, dzieci zadowolone, a ja oczywiście zmotywowana do dalszych działań! Wielkim  krokami zbliżają się Święta, a u mnie bożonarodzeniowej atmosfery brak... ehhh, trzeba się poprawić :-)

piątek, 14 listopada 2014

Gorąca Argentina

W ekspresowym tempie wydziergałam kolejny fantazyjny szal, tym razem dla mamy.


Przędza Argentina jest jedyna w swoim rodzaju. W fantazyjnym ażurowym wzorze miejsce błyszczącej nitki zastąpiły mini pompony, moim zdaniem jest to rewelacyjne połączenie.


W pracy z tą włóczką najważniejsze jest jej przewinięcie i precyzyjne nawinięcie np. na tuleję. Specjalistą w tej kwestii jest mój mąż. Następnym razem zrobię zdjęcie i pokażę wam jakiego mam pomysłowego inżyniera ;-) Nawet zabawkowy młotek synka się przydał ;-)
Muszę dodać, że uroczą "Czarną Mambę" , na której prezentuję szyjowe otulacze pożyczyła mi moja dobra dusza, Kasia, cmok, cmok :-)


Jestem bardzo szczęśliwa, że moje szydełkowe twory podobają się innym, pochwalę się, że niedługo będę kupować kolejną partię przędzy Frilly i Argentina. Zamówienia się posypały :-)

środa, 12 listopada 2014

Fantazyjny jesienny szal

Spośród różności znajdujących się w paczce od Coats, moją uwagę zwróciła włóczka Red Heart Boutique Sashay. Tak naprawdę nie jest to nawet włóczka... oceńcie sami :-)
Szczególnie interesujący jest sposób pracy z Sashay, tutaj słupki i półsłupki są absolutnie zbędne.

szal boutique sashay

Szal można nosić również zamotany na szyi jako komin.

Sashay jest zupełnie inna, niepowtarzalna, traktowałabym ją bardziej jako przędzę niż włóczkę, gdyż posiada niespotykaną strukturę. Można nią na przykład owinąć pudełko z prezentem i  zawiązać fantazyjną kokardę.

Red Heart Boutique Sashay

Film instruktażowy wykonania szala znalazłam na angielskich stronach Red Heart.

scarf frilly

Jedyny problem powstał gdy chciałam zamówić inne kolory Sashay... okazało się, że ich po prostu nie ma :-( Ale troszkę poszperałam i Coats mnie nie zawiodło, druga marka tej firmy produkuje tę samą przędzę, ale pod inną nazwą Schachenmayr SMC - Frilly lub też jeszcze bardziej interesujący model Argentina.

szal z falban

Kiedy tylko powstała pierwsza fala z Sashay, od razu wiedziałam, że szal bardzo spodoba się mojej mamie :-) Miałam rację... zamówiła 3 kolory SMC, więc niedługo pojawią się nowe szale, zapraszam.

poniedziałek, 10 listopada 2014

Męskie otulanie ;-)

Zajrzałam do mojego kuferka od Coats i okazało się, że jest tam mnóstwo pięknych i niepowtarzalnych włóczek, z których można tworzyć niepowtarzalne zimowe robótki.
Znalazłam między innymi bardzo ciekawy melanż w kolorach ziemi Red Heart Denver, który mój mąż od razu zarezerwował dla siebie :-)


Zwykły szaliczek, wydziergany półsłupkami z narzuconą nitką, ale... moim zdaniem bardzo ciekawy i niepowtarzalny.

szalik męski na szydełku


crochet scarf for men

A włóczka? Tak, jak już wspomniałam Red Heart Denver w barwach ziemi. Przyznam, że nie przepadam za takimi kolorami, ale ich połączenie jest moim zdaniem naprawdę urzekające.

Red Heart Denver Color

ps. Sebastian już maszeruje w swoim nowym szaliczku :-)

piątek, 7 listopada 2014

Koszyk z bawełnianego sznurka

Ponad rok temu pierwszy raz użyłam bawełnianego sznurka i szydełka nr 8 żeby stworzyć organizer na pieluszki. Mój synek po woli wyrasta z pieluszek, więc postanowiłam powtórnie wykorzystać ten gruby materiał. Nasz dotychczasowy koszyk na pieczywo dosłownie się rozpadł, więc postanowiłam pomachać szydełkiem i coś wydziergać.

kosz na szydełku

Szydełkowanie sznurkiem bardzo różni się od dziergania z włóczek, przede wszystkim projekt dosłownie rośnie w oczach. Z każdym okrążeniem widać jak szybko przybywa robótki, ale mnie osobiście bardzo ociera skórę na palcach i pozostawia bolesne otarcia.

bawełaniany sznurek

Chciałam żeby ten koszyczek był dość sztywny dlatego wydziergałam go półsłupkami, a ostatni rząd wykończyłam oczkami ścisłymi.

finalnie koszyk ma beżowe dno i czerwone boki, prototyp był w paski:

bawełaniany koszyk na szydełku

Sprułam go jednak ponieważ po pierwsze wydawał mi się zbyt pstrokaty, a po drugie w mojej kuchni jest już kilka czerwonych akcentów i ostateczna wersja koszyka po prostu bardziej mi pasuje :-)