"Stara miłość nie rdzewieje", jak mówi przysłowie, zgadzam się z nim w zupełności. Minął ponad rok od opublikowania ostatniego posta, co prawda powstało w międzyczasie kilka szydełkowych projektów, ale nie miałam nawet czasu na zrobienie zdjęć i napisanie kilku słów.
Wszystkie szydełkowe robótki, były potrzebne na wczoraj, więc jeszcze ciepłe wędrowały w ręce nowych właścicieli.
Podobnie było z soczystym arbuzem, którego wydziergałam dla pewnej pięknej damy.
Kiedy dziewczyny przyjechały do nas po czapkę, nie wszystkie pestki były jeszcze przyszyte ;-) Przepis na udane popołudnie: filiżanka herbatki, domowe ciasteczka i doszywanie włóczkowych pestek w świetnym towarzystwie :-)
Jako, że nową właścicielką soczystej czapy jest koleżanka z grupy przedszkolnej mojej Amelki, pod ręką miałam ulubioną modelkę. Jak widać najbardziej spodobały jej się pompony.
I radości było co niemiara, oczywiście Bartek również pozował w różowej czapce, ale te zdjęcia zachowam dla jego potencjalnych narzeczonych ;-)
Szczerbolek :-)