Na początku mojej przygody z blogiem pisałam o tym, że piękne kolorowe szydełka są pamiątką po babci mojego męża, które dostałam od mamy i cioci Sebastiana. Teraz mogę się pochwalić kolejnym wyjątkowym prezentem.
Wygląda jakbym obrabowała całkiem dobrze wyposażoną pasmanterię? Otóż nie, te wszystkie druty są moje :-) Mam wszelkie możliwe rozmiary drutów, różne ich rodzaje, również w rewelacyjnych kolorach. Trzeba przyznać, że są piękne prawda?
Zdradzę mój drobny sekrecik, nie wszystkie druty leżą bezczynnie ;-)