środa, 18 lutego 2015

Uśmiechnięte Pinky Minky :-)

Dziś Światowy Dzień Kota, a więc voilà... mamy kotki :-)


Co prawda koty uszyłam już w październiku, ale na ostateczny szlif czekały ponad 4 miesiące, ups... już przed Bożym Narodzeniem wyszyłam oczy, ale jakoś nie mogłam zabrać się za resztę.


 Zmobilizowała mnie jak zwykle córeczka, która 2 dni temu zapytała: "Mamusiu, dlaczego mój kotek się nie uśmiecha?" Okropnie się zawstydziłam i wygrzebałam szybko kordonki oraz ścinki minky.


Dzieciaczki nie mogły się doczekać kiedy skończę, a Amelka oczywiście od razu zabrała się za tulenie i zabawy z kiciorkami :-)
Pomysł na milutkie kociaki podpatrzyłam u Martyny, najpierw miałam je zamówić, ale chciałam spróbować sama i chyba się udało :-) Amelce i Bartusiowi się podobają, a to najważniejsze!

Liliowa Pinky


Szary Minky


Amelka szybciutko zorganizowała dla nich dzidziusia ;-)


 Koty już się zadomowiły i jak widać wchodzą dzieciom na głowę ;-)


Marzy mi się, żeby w naszym domku zamieszkał kiedyś prawdziwy włochaty, rudy kocurek...


3 komentarze:

  1. Koty są śliczne ☺
    ja mam kota puchatego, ale nie rudego,
    pozdrawiam cieplutko ☺

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawno mnie tu nie było, a tu widzę, że oprócz szydełka coraz więcej fajnych rzeczy dla dzieciaków :) Jak tak dalej pójdzie, to otworzysz małą manufakturę ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie, Amelka ma coraz więcej pomysłów i bardzo często słyszę "mamo, uszyjesz?", na szczęście o części z nich zapomina na drugi dzień ;-P

    OdpowiedzUsuń