Bałagan może być twórczy...? W moim przypadku chyba tak :-)
Podczas niedawnej przeprowadzki zaginęły moje wielkanocne ozdoby, między innymi koszyczek na święconkę. Trudno, trzeba kupić nowy, ale... no właśnie, a dlaczego nie wydziergać czegoś na szydełku?
Wielkanocny koszyczek wykonałam półsłupkami z narzuconą nitką (tzw. półsłupkami reliefowymi) ponieważ chciałam żeby dno oraz część boków były dość zwarte i sztywne. Lepiej żeby zawartość była dobrze zabezpieczona, bo w dziecięcych rączkach jest duże prawdopodobieństwo wylądowania poza koszykiem ;-)
W szydełkowaniu koszyków bardzo ważne jest odpowiednie wykonanie ostatniego rzędu dna, tak aby wyraźnie się załamało, podniosło do góry i dalej tworzyło bok.
Najlepiej wbić szydełko w zewnętrzną nitkę łańcuszka z poprzedniego rzędu (zamiast pod ten łańcuszek). Co więcej rząd ten przerabiam "1 w 1", oznacza to, że w każdym oczku poprzedniego rzędu przerabiam 1 półsłupek z narzuconą nitką.
Dalsza część boków jest delikatnie ażurowa żeby stworzyć wrażenie lekkości, całość wykończyłam półkolami tworzącymi falbankę.
Koszyczek koniecznie musi powstać z bawełnianej włóczki, którą po skończeniu pracy należy wykrochmalić.
Żeby nabrał idealnych kształtów należy rozciągnąć go na odpowiedniej formie, ja wykorzystałam do tego garnek :-) Po wyschnięciu bawełna staje się bardzo sztywna a uformowany kształt pozostaje niezmienny.
Zastanawiałam się jak wykonać
rączkę, żeby robótka się nie przewracała i wpadłam na pomysł
wykorzystania dość sztywnego, a jednocześnie plastycznego kabla
miedzianego w otulinie :-)
2 komentarze:
Śliczny koszyczek!!
Dziękuję :-) Spisał się na medal!
Prześlij komentarz