Troszkę to trwało, a początkowy plan był zupełnie inny, ale udało się- moja pierwsza szydełkowa poduszka.
Stworzona z bawełniano-poliestrowej włóczki, w przepięknych kolorach, które wybrała Aneta, z pewnością będzie niepowtarzalną dekoracją pokoju dziecięcego.
Najważniejsze w szydełkowaniu było dokładne wyliczenie ilości
kwadracików, dopasowanie ich tak aby tworzyły wzór oraz sprawne
połączenie. Z tym ostatnim było troszkę problemu, zanim dopracowałam
technikę, wiele wieczorów spędziłam na szydełkowaniu, pruciu,
naprawianiu, pruciu, poprawianiu, pruciu... Najważniejsze jest to, żeby
łączyć kwadraty jedną nitką, aby uniknąć ciągłego wiązania supełków.
Może następnym razem udokumentuję wypracowaną technikę łączenia, bo przyznam, że strasznie podoba mi się poducha i podobną planuję wykonać dla mojej córci :-)
A może ktoś jeszcze chciałby taką podusię...?
ps. musiałam pochwalić się prześlicznym aniołkiem, którego dostałam od Werci :-) Dziękuję!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz