Co zazwyczaj robią dzieci podczas podróży? Moje cudaki albo śpią, albo się kłócą ;-) Ok, czasami jeszcze śpiewają, zagadują nas na śmierć, rozbierają się, rzucają zabawkami (ostatnio przed nosem wylądował mi balon, na szczęście akurat miałam czerwone światło...), ale drzemki to podstawa. W związku z tym na tylnym siedzeniu leży mnóstwo zagłówków, rogali i innych wynalazków do spania, problem w tym, że nie chcą ich używać :-(
Dlatego też pomyślałam, że uszyję dla nich małe podusie. Wpadł mi do głowy pomysł na sówki z minky, materiał kupiłam już dawno temu, odleżał swoje w pudełeczku, więc przyszedł czas na jego wykorzystanie.
Nie mogło zabraknąć choćby najmniejszego elementu szydełkowego ;-)
Mam nadzieję, że dzieci z chęcią się do nich przytulą :-) Szczególnie Amelka, której głowa podczas drzemki kiwa się na wszystkie strony.
Bartusiowi jak widać sówka bardzo się spodobała :-) W końcu dzielnie pomagał podczas szycia!
Żeby nie było zbyt cukierkowo do różowej sówki, doszyłam skrzydełka w przepięknym morskim kolorze.
A tu wersja niebieska, z energetycznymi cytrynowymi skrzydełkami.
A propos sówek, wpadł mi w oko cudowny dywanik.
Chyba czas na odkrycie nowych technik i włóczek, tym razem skuszę się na "Hooked Zpagetti" :-D
2 komentarze:
Wow, przepiękne podusie, cudowne i jak pięknie skomponowane. To zapewne dzięki takiemu pomocnikowi. Rewelacyjne są. A dywanik uroczy, szkoda że moi już są duzi i nie chcą takiego :-( Pozdrawiam serdecznie :-)
Dziękuję, faktycznie pomocnik miał swój udział w tworzeniu ;-) A dywanik zawsze można komuś na prezent wydziergać :-D
Prześlij komentarz