piątek, 14 listopada 2014

Gorąca Argentina

W ekspresowym tempie wydziergałam kolejny fantazyjny szal, tym razem dla mamy.


Przędza Argentina jest jedyna w swoim rodzaju. W fantazyjnym ażurowym wzorze miejsce błyszczącej nitki zastąpiły mini pompony, moim zdaniem jest to rewelacyjne połączenie.


W pracy z tą włóczką najważniejsze jest jej przewinięcie i precyzyjne nawinięcie np. na tuleję. Specjalistą w tej kwestii jest mój mąż. Następnym razem zrobię zdjęcie i pokażę wam jakiego mam pomysłowego inżyniera ;-) Nawet zabawkowy młotek synka się przydał ;-)
Muszę dodać, że uroczą "Czarną Mambę" , na której prezentuję szyjowe otulacze pożyczyła mi moja dobra dusza, Kasia, cmok, cmok :-)


Jestem bardzo szczęśliwa, że moje szydełkowe twory podobają się innym, pochwalę się, że niedługo będę kupować kolejną partię przędzy Frilly i Argentina. Zamówienia się posypały :-)

Brak komentarzy: