piątek, 12 grudnia 2014

Przygoda z robieniem na drutach, a raczej na rękach ;-)

W moich zbiorach od Coats znalazły się  2 motki niezwykłej włóczki Red Heart Lisa Big. Od kilku miesięcy przymierzałam się do zrobienia z nich komina na drutach, ale jakoś brakowało mi odwagi.
Aż tu niedawno natknęłam się na genialny filmik z instrukcją jak zrobić "infinity scarf" z włóczek rodzaju "6-bulky" z wykorzystaniem własnych przedramion.

Tak wygląda mój pierwszy komin zrobiony na oszukanych drutach ;-)


Prawa strona


oraz lewa


Według wszystkich instrukcji jego zrobienie miało zająć 30 min, hmmmm, ja chyba jestem ciut mniej zdolna :-( Nie przyznam się jak długo go robiłam, ale naprawdę miałam wrażenie, że moje motki są zaczarowane i wełny z nich po prostu nie ubywa ;-) Już wiem, po prostu miałam o kilkadziesiąt metrów dłuższe motki i stąd mój problem z czasem, tak, to na pewno o to chodziło ;-)

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Zbyt krytycznie się oceniasz. Podejrzewam, ze 30 minut zajmuje osobie, która robiła ten szal po raz n-ty. Za pierwszym razem myślę że każdemu poszło by znacznie dłużej... Czasem się nie przejmuj, efekt jest baaaardzo dobry. :D:D

Unknown pisze...

Dziękuję :-) Masz rację, następnym razem będzie o wiele szybciej. Pozdrawiam

Unknown pisze...

O kurczę, ale cudny !!
Piękne rzeczy tworzysz, chętnie zawitam u Ciebie na dłużej :) Zapraszam również do siebie :
http://moja-rozowa-szybka.blogspot.com/

Unknown pisze...

Zapraszam do zabawy Liebster Blog Award! Szczegóły u mnie. Pozdrawiam :)