Z natury jestem bardzo praktyczną osobą i wszystkie moje szydełkowe twory po prostu muszą być użyteczne (te leżące w koszyku po jakimś czasie po prostu pruję). Dlatego też powstały szydełkowe bambosze, za które zabierałam się od baaardzo dawna.
Zazwyczaj robótki, które mają być dla mnie schodzą na drugi plan, bo przecież zawsze znajdzie się jakiś ważniejszy i pilniejszy projekt.
Tym razem motywacją było pytanie od koleżanki "ciocia, zrobisz takie trampki?" Jasne, że zrobię, ale najpierw konieczna jest testowa para :-)
I takim oto sposobem doczekałam się wyjściowych kapcioszków :-) Dlaczego wyjściowych? Zazwyczaj kiedy odwiedzamy kogoś jest drobny problem ze znalezieniem dla mnie i męża kapci, ponieważ (jak widać na zdjęciach) mamy bardzo duże stopy. Dlatego też od tej pory w mojej torebce schowane będą ciepłe włóczkowe "trampki wizytowe".
Już zaplanowałam jak zrobić następną parę, tym razem prawdziwych Converse'ów ;-)
Oczywiście będą nad kostkę, na której umieszczę emblemat z gwiazdą a język będzie osobnym elementem- taki mam plan :-)
A tak wyglądał mój niedzielny poranek:
Aromatyczne cappuccino, czekoladowo- karmelowe ciasto z bitą śmietaną i Oreo, obłędnie słodkie ale pyszne, mniam.